Z twarzą Merlin Monroe

"... Co za wieczór co za noc, z twarzą Merlin Monroe..."

Wbrew pozorom to nie piosenka Myslovitz była dla mnie inspiracją do haftu ale te geometryczne linie. Potrzebowałam naszywki w rozmiarze XXL i niestety nigdzie i nikt takich nie robi. Pomyślałam, że sama ją sobie zrobię.

Bardzo lubię Pinterest. Masa inspiracji jest zakopana na ich stronach. Pewnego razu wpadły mi w ręce obrazki, które jak później rozszyfrowałam mają coś wspólnego z polygon'em. Okazało się że są nawet do tego programy! Niesamowite! Jednym z tych obrazków była właśnie Merlin. Pomyślałam - dlaczego nie, wyjdzie to wyjdzie, nie wyjdzie to trudno. I zabrałam się za pracę nad nią.

 

Powiększyłam rysunek do zadowalających mnie rozmiarów. Super się do tego nadaje program PhotoScape - używam go dość często i polecam. Rysunek przeniosłam na materiał za pomocą kalki maszynowej - do tego trzeba mieć pokłady ogromnej cierpliwości ;)

Sięgnęłam do moich zasobów muliny, którą kupiłam na aliexpress i allegro, wybrałam kolory i zaczęłam. Tej której użyłam to mulina z bawełny merceryzowanej - bez połysku oraz z bawełny z poliestrem z połyskiem. Obydwie sprawdziły się świetnie. 
Polecam Wam szczególnie tą z aliexpress - i tańsza i lepsza. 

Na początek - usta. Stwierdziłam, że jak wyjdą ok to robię dalej. Jak widać usta wyszły jak i cała reszta (tak myślę;))

Pracowałam nad nią prawie każdy wieczór przez miesiąc. Haft to świetny sposób na wyłączenie myślenia i relax. Dodam - mimo że widać - haft w całości wykonany ręcznie.
Teraz czas na kolejne wyzwanie :)

Pozdrawiam!